wtorek, 28 lutego 2017

Koncerty są super. #1

#np The Dumplings - Nie Gotujemy

Na moim pierwszym koncercie byłam w wieku około 10 lat. W mieście obok mojego odbywał się festyn, na którym główną gwiazdą był Kamil Bednarek. Oczywiście jako jego największa (przynajmniej wtedy tak mi się wydawało) fanka, nie mogłam przepuścić takiej okazji zobaczenia mojego ulubionego artysty. Dzisiaj nie pamiętam z tego koncertu za wiele, ale to wydarzenia pokazało mi, jak świetne są występy na żywo. Od zeszłego roku (wcześniej nie miałam okazji) byłam na kilku koncertach, głównie mniejszych zespołów czy wykonawców, ale również miałam okazję zobaczyć osoby znane na całym świecie. Chcę podzielić się tutaj moimi doświadczeniami związanymi z nimi.Dzisiaj opiszę trzy, bardzo ważne dla mnie koncerty.

01/04/16 17/06/16 25/11/16 - The Dumplings
The Dumplings to zespół pochodzący z Zabrza, w jego skład wchodzi dwójka przyjaciół - Justyna Święs i Kuba Karaś. Nie są oni wiele starsi ode mnie (Justyna ma 20 lat, a Kuba 21), a już mają na koncie dwie płyty, nagrodę Fryderyka, liczne koncerty w Polsce jak i zagranicą oraz rzeszę fanów. Na pierwszy ich koncert, na którym byłam zabrał mnie mój przyjaciel, który miał darmowe wejściówki. Nie słyszałam wtedy o nich zbyt wiele, ale po wstępnym przesłuchaniu płyty zgodziłam się. Koncert był niesamowity, staliśmy w pierwszym rzędzie (jak na prawie każdym koncercie, mam talent do przepychania się między ludźmi) i, mimo że nie znałam wszystkich słów, bawiłam się doskonale. Drugi koncert był organizowany w ramach imprezy Kinder MaxiKing. Był on o krótszy od poprzedniego, ale bawiłam się tak samo dobrze. Trzeci odbył się w ramach trasy Kto Zobaczy, dodatkową informacją jest to, że odbywał się dokładnie w dzień moich urodzin! Poszłam na niego sama, ale spotkałam grupę znajomych, przez co oczekiwanie, jak i sam koncert minął mi wspaniale. Na pewno jeszcze nie raz będę chciała zobaczyć The Dumplings na żywo. Głos Justyny i muzyka, którą tworzy Kuba komponują się idealnie, przez co człowiek jest wręcz oczarowany i czuje się jak w innym wymiarze.






poniedziałek, 27 lutego 2017

Fajnie jest znaleźć przyjaciół.

#np Panic! At The Disco - Death Of A Bachelor

W czasach szkoły podstawowej i początków gimnazjum nie miałam wielu znajomych. Miałam jedną, może dwie koleżanki i jedną przyjaciółkę, która mieszkała w innej miejscowości, więc nie wychodziłam zbyt często z domu, by spędzić z kimś czas. Zmieniło się to dopiero pod koniec gimnazjum, kiedy zaczęłam coraz częściej rozmawiać z osobami, które wtedy wydawały mi się kompletnie obce i nie sądziłam, że kiedykolwiek mogłabym się z nimi dogadać. Jednak wtedy zyskałam wspaniałą grupę przyjaciół, którzy, mimo że nie mieszkają blisko mnie (na początku liceum przeprowadziłam się do większego miasta) to i tak zawsze mnie wspierają, a czas spędzony z nimi jest dla mnie wyjątkowy.







klik